Sunday, 27 May 2018

Daewoo Tico II

Daewoo Tico to jedyny samochód,
który jest dokładnie taki,
jak jego nazwa.

Haiku o Tiku

Stoi Tico
rdza
i zniko

Saturday, 26 May 2018

Pierwsza jazda testowa
Rolls Roycem Cullinanem
(chyba)

* Wyjaśnienie - tak eleganckie i wykwintne auto jak Rolls Royce oczywiście nigdy nie powinno być dostępne dla dziennikarzy. Dlatego, wyjątkowo, musiałem je kupić na własność. Jak? To proste.Złożyłem wniosek o rejestrację banku i, uwiarygadniając się nieistniejącym jeszcze bankiem,założyłem drugi bank. W tym banku zrobiłem parę rzeczy typowych dla banków,i bang - nagle mam setki tysięcy milionów dolarów. Mogłem pomyśleć o tym wcześniej.
Ale do rzeczy.



Oto stoi przede mną pierwsze terenowe auto marki Rolls Royce.

Jeśli pytasz o cenę, nie powinieneś mieć Rolls Royce'a.
Jeśli pytasz o osiągi, nie powinieneś mieć Rolls Royce'a.
Jeśli chcesz mieć porządny wóz, możesz kupić doposażoną Kię.
Po co więc komukolwiek Rolls Royce Cullinan?

Zobaczmy.

Cullinan nie jest Mini
Jest wielki, ale nie tak, jak Mini.
Mini jest wielkie duchem.
Cullinan jest wielki, bo nie docinali blachy.
Po prostu zrobili go z całej, jaka była na zakładzie.
Ach, ten klimat ręcznej, spontanicznej produkcji...
Za to my, ludzie z klasą (czyli z pieniędzmi), cenimy brytyjskie marki.
Czy tam niemieckie.

Rozważam zakup jakiegoś dodatkowego, mniejszego Rolls Royce'a,
by poruszać się między przodem a tyłem tego wozu.
Mój kamerdyner mówił, że istnieją takie małe Rollsy.
Od czasu numeru z bankami prawie codziennie zatrudniam
dodatkową osobę do służby. Wiecie, teoria skapywania bogactwa.
No i można się czasem dopytać, ile kosztują teraz małe samochody.

Cullinan nie jest luksusowy
Luksusowe jest to, co jest zbędne i niepraktyczne.
Tylko ktoś ubogi potrzebuje rzeczy trwałych.
Wielcy artystokraci zamawiali wspaniałe dzieła sztuki
dla beki i zaraz o nich zapominali, budowali całe
pałace dla kaprysu. Dopiero my, pokolenia bez środków do wystawnego życia,
trzęsiemy się i cackamy z całym tym muzealnym dziedzictwem.
Hrabia zamówił sobie portret kochanki i zapłacił drobniakami
ze spodni, a teraz trzy ministerstwa nie są w stanie uzbierać
na konserwację tego arcydzieła.

W nowym Cullinanie widać wyłącznie biedacką zapobiegliwość.
Nowy Rolls ma podniesione zawieszenie,
by się nie daj Boże coś nie połamało, bo kogo panie stać na ASO.
Nowy Rolls ma dwa dodatkowe fotele z tyłu,
bo przecież skąd właściciel ma wziąć pieniądze
na przewiezienie piątego i szóstego pasażera?

Aż przykro myśleć, ale nowy Rolls będzie pewnie bezawaryjny
i stanie się autem na dziesięciolecia, zanudząc właściciela.
Biedak zmieni w tym czasie czternaście Dacii
i chociaż coś przeżyje,a bogacz będzie katował Rolls Royce'a,
nie mając sensownego powodu, by zmienić samochód.
Dyskretny koszmar burżuazji.

Cullinan nie jest dokończony
Myślą o naturze człowieka i naturze luksusu,
zrozumiałem, że idea Cullinana po prostu nie jest
doprowadzona do końca. Projektanci zasugerowali się
podobieństwem do innych terenówek,
a samochód tej klasy nie musi być podobny do niczego.

Mój pomysł na terenowego Rolls Royce'a:
kierowca siedzi w komorze silnika, tak,
jak w czasach przed Marksem i Engelsem,
a pasażer siedzi na pojedynczym fotelu w sali zwanej wnętrzem.
Na zewnętrznym stopniu przy drzwiach podróżuje służący.
Ewentualny drugi pasażer niech sobie kupi swojego Cullinana.
Proste? Jeśli jest się właścicielem banku, to tak.

Cullinan nie jeździ

Jeździć można autobusem. Do Rolls Royce'a się wchodzi,
przez chwilę za szybami widać bezgłośny ruch,
i nagle wychodzisz w nowym miejscu.
Oczywiście, eleganckim i z dobrą pogodą.
Tak powinno wyglądać poruszanie się
autem prawdziwie luksusowym.

Cullinan nie nadaje się do testów
Nie mogę podać jego osiągów, bo to niestosowne.
Nie mogę podać jego ceny, bo to niestosowne.
Mógłbym napisać, jak się siedzi za kierownicą,
ale to bez sensu, skoro to nie auto dla kierowców, tylko pasażerów.

Mógłbym napisać, jak siedzi się we wnętrzu, ale... nie pamiętam.
Zwyczajnie. Zwyczajnie, czyli tak samo, jak w moim zamku,
jak w apartamencie w Monaco, albo w domu nad morzem w Grecji.
Uspokajający, obezwładniający komfort,
niwelujący jakiekolwiek troski ziemskiej egzystencji. Czyli jak wszędzie.

Dla osoby, którą stać na Cullinana, Cullinan będzie normalny.
Nic specjalnego. A jak niby inaczej miałby wyglądać
i działać ultrahiperwyrafinowy supersamochód terenowy?

Dlatego od strony motoryzacyjnej nie ma tu wiele do opowiadania.
Taki samochód ma najwięcej sensu, gdy stoi.
Gdy go komuś pokazujesz, albo gdy z niego wysiadasz
krokiem Kolumba obejmującego we władanie Amerykę.

Cullinan nie jest dla Ciebie

Skąd to wiem? Bo jeśli dysponujesz tego rodzaju pieniędzmi,
to masz oddzielnego pracownika do czytania artykułów motoryzacyjnych.
Jak sądziłeś, dlaczego rezydencje bogaczy są tak duże?
To po to, by pomieścić personel od wszystkiego.
Sam bogacz zajmuje najwyżej jeden pokój,
w którym cały dzień nicnierobi.

Albo śpi w samochodzie z braku miejsca w pałacu,
co jest kolejnym powodem, by kupić auto wielkości Cullinana.

Zresztą, ten tekst też pisał za mnie pracownik.


Prawdziwa nazwa tego samochodu to nie Cullinan. To Capitalism:
dużo możliwości, duże nierówności,
a każda zaleta może być odczytana jako wada
zależnie od tego, z której strony karoserii jesteś.

I tak to się toczy to życie na wyżynach społecznych.

Monday, 1 March 2010

Brand gang


When the money's over... you still can sell the reputation.

Amidst dust of crisis, bailout storms and financial tsunami, strange things happen. It may be, that some of the mots glorious automakers will try to earn a tremendous without really tremendous work (or, not working at all).

Koenigsegg Agera is a much awaited successor of CC model lineup. Yet, this succesor is none of success as there seem to be nothing to await. It's just an old CC with softened light design. Such liftings are made constantly by most manufacturers without announcing „a whole new model”. Why would we believe Mr Koenigsegg, then? It just doesn't look right, to pay the new price for an old car — and this is the situation we meet here.

From the Antisweden (San Cesario sul Panaro, specifically) comes the next supercar of 2010. Automobili Pagani from depths of Italy is readying a new sportsrocket now. Again, it will be extremely powerful and extremely rapid. Again, this revelation is only a rejuvenation. Mimicking Agera's case, the new Pagani appears to be an old Zonda car with a small design retouch. Not too good, considering 6-digit price tag.

Of course, there's nothing wrong with redesigning an old scheme; such updates are normal not only in motoring business. It's only a bit faux pas, when you make an update, praising (and pricing) it's not.

Monday, 23 November 2009

Ronin LFA


The new Lexus is like an ancient japanese warrior without a lord. Powerful, prepared, but with a desperate lack of purpose.

Millions have waited for the Lexus's real sportscar, while the luxurious (and lexurious) coupes SC300 and SC430 didn't fullfill anybody's expectations. They were comfortable, but boring — an unforgivable disadvantage for anything engined.

Years went by; the superlexus finaly has gone into the flesh. And what? It does not fulfill, it does not disappoint. Who will buy it, then? It's not an easy question.

The new LFA model is extremely expensive, but not really pretty nor original. It does a lot of things brilliantly while not having any records or peculiarities. It looks like a heavily tuned Toyota coupe — but its quality level forces us to compare it to the best of the best. This Lexus could rival anything, but it's hard make specific choice, what. And why.

Japanese cars use complicated production formulas and complicated engines. In this one, though, the most mind-gobbling part is a primary concept. It's a car hard to describe. Perhaps, it'll find buyers, that are hard to describe. In a 7-billion society, there must be some lonely and abandoned LFA-men.

Saturday, 26 September 2009

Mercedes SL$


It's not the oil, or hydrogen, nor steam. The most opulent automobiles are money-powered.
With retro cars, you ave always the same problem — how to write brilliantly about something, that was fully described dozens eons ago? When the point of a car is to honour the old one, the old one is the only important. You can test drive a Ford GT from 2003, you can even make a photo. But the truth is, there's no real car on it. It's only a shadow — of old GT40 from 1966 LeMans, of raw 60s design
— and nowadays greed.

With the new 2010 SLS model, Mercedes-Benz took this paradigm
to the highest level ever, copying not only their evergreen SL Gullwing racer, but the modern Merecdes sportscar, too.
As the high-tech should stay, as well as safety and ride quality, it's no racer and no 60s-style. And when the SLR engineering was ready and still fresh, the wise accountants had to do only one thing. And they did it.

As a matter of a fact, the new SLS is only an old-and-sold SLR.
It is clear to see, that with the slightly new (and retro) design they will sell the same car twice.

They say, that cars are not meanings of transport — that there's some spirit of freedom and enterprise in it. Yeah. We have an strict conclusion now — a car that is only a name and a price-tag, both equally impressive, but idle.

Sunday, 13 September 2009

McLaren F-Word


We're only in it for money.

To build the second McLaren supercar, is the most fascinating and aspiring task in motorization since... the first McLaren supercar. The ever famous Macca F1 is „the most” in everything, and covers more 12-year old' walls than most superwomen of its era. Most, most, most. That's, what is it.

Now, we have what we wanted. Somebody tried it to repeat the sucess of F1' legend. Since a few days, we can buy our own MCLaren again. But should we?

From the first sight, you see nothing special. But wait! From the second, it's obvious, that:
• it looks like the old Ferrari 430, Lotus Evora and Tesla Roadster (so – it's uglier than any of them apart),
• it has obvious, asian interior,
• it has obvious, sporty engine
It's clear then, that the new MP4-12C tries to simulate old F1 style, but not the old approach. It's a simulacrum — a car, that exist only because of it's predecessor. It would be bought only by stupid people or romantics, that had no money for real F1 in 1998.

All cars made only for money are a disgrace. When such a brilliant design and engineering idea (such as an original F1) is raped in such a way, a F-word is an only proper comment.

Nothing was more looked forward to than a MacLaren F1' successor. Such a tense would be every businessman' dream. Now, we know it was all and only dreams. It is a McDonalds MP4-12C, a fast car for fast-food people.